Nazwa: Huel Black Banan v 1.1
Waga: masa netto 1,53kg
Szejki od huela występują w różnych wersja. Czarna ma najwięcej białka w 100g produktu i w związku z tym jest chyba najmniej smaczna 😉 Niemniej ze względu na aktywny tryb życia, kupiłem właśnie kilka opakowań „black edition” i to o nich będzie pewnie kilka najbliższych postów. Z czasem pojawią się wersje „lżejsze”.
Dania białkowego w proszku nie należy mylić z odzywką białkową (izolatem). Jest to posiłek, który ma zastąpić…”normalny posiłek”. Chyba najlepsza opcja na coś do jedzenia w trasie – wlewasz do butelki wodę zasypujesz proszkiem i jedziesz.
Obecność tak dużej ilości białka sprawia, że faktycznie po spożyciu 100g produktu, człowiek czuje się naprawdę syty przez dłuższy czas. Jest też lekkostrawna i nie powoduje wzdęć.
Co do wad, to jedna będzie powtarzała się w każdym opisie Huel Black – czyli sam fakt białka grochu w dużej ilości powoduje delikatne, piaskowe poczucie na języku + trzeba przygotować się na przeboje z rozpuszczaniem tego białka w wodzie. Białko grochu bowiem zachowuje się zupełnie inaczej jak jego mleczny odpowiednik i uwielbia przyklejać się do ścianek pojemnika. Upewnij się więc, że najpierw wlejesz wodę, a potem proszek. W przeciwnym razie będziesz na dnie miał sporo nierozpuszczonego proszku. Ja spożywam białko grochu już od wielu lat, więc przyzwyczaiłem się do tej „niedogodności” ale uznałem, że warto Was ostrzec 😉
Co do smaku bananowego huela to mógłbym go porównać do tanich lodów z marketu – jest aromat i smak banana, ale tak jakby gdzieś „z tyłu”. Jeśli więc oczekujesz bananowej eksplozji smaku, to przykro mi, mam złe wieści.
Składniki:
białko z grochu, mielone siemię lniane, białko z ryżu brązowego, mąka z tapioki, olej słonecznikowy w proszku, naturalne aromaty, ekologiczny cukier kokosowy, mieszanka mikroskładnikowa*, MCT w proszku (z kokosa), stabilizator: guma ksantanowa, słodzik: glikozydy stewiolowe, wyciąg z zielonej herbaty w proszku, kombucha w proszku, Bacillus coagulans.
*cytrynian potasu, chlorek potasu, skrobia kukurydziana, węglan wapnia, witamina C (w formie kwasu L-askorbinowego), niacyna (w formie niacynamidu), luteina, kwas pantotenowy (w formie d-pantotenianu wapnia), likopen, witamina B6 (w formie chlorowodorku pirydoksyny), ryboflawina, witamina A (w formie octanu retinylu), witamina B1 (w formie monoazotanu tiaminy), zeaksantyna, witamina K2 (w formie menachinonu-7), l-metylofolian, jodek potasu, witamina D2, witamina D3 pochodzenia roślinnego), witamina B12 (w formie cyjanokobalaminy).
Wartość odżywcza produktu w 100 g:
- Wartość energetyczna – 1846 kJ/ 440 kcal
- Tłuszcz – 19 g (w tym: kwasy tłuszczowe nasycone – 2,7g, jednonienasycone – 2,7g, wielonienasycone – 13 g)
- Węglowodany – 19g (w tym cukry – 4,8g)
- Błonnik – 7,5g
- Białko – 44g
- Sól – 1,1g
Producent: Huel GmBH
Krótkie wyjaśnienie na temat gotowych dań typu Huel yFood JustMeal i wiele innych - czytaj niżej zanim skomentujesz
Widząc bardzo dużo skrajnych opinii na temat „gotowych dań”, które wystarczy podgrzać, zalać wodą, lub po prostu odkręcić zakrętkę i jeść/pić, postanowiłem napisać pod każdym postem kilka słów wyjaśnienia.
Po pierwsze i najważniejsze, nikt nam nie płaci za publikowanie składu i osobistych komentarzy (pozytywnych czy negatywnych na temat produktu). Na blogu są reklamy i to właściwie jedyny sposób na utrzymanie tego bloga i dzielenie się ze światem informacjami o produktach.
Po drugie, równie ważne, produkty skategoryzowane przeze mnie jako „gotowce”, należy traktować z rozwagą. Wiem, że skład tych produktów potrafi przytłaczać i znajduje się w nich sporo chemii lub do transportu wykorzystano całe mnóstwo plastiku. Niemniej sam jem te „gotowce” i traktuję je jako jedzenie awaryjne. Każdy z nas czasem nie ma czasu przygotować posiłku, jest w trasie lub ma „zabiegany dzień”. Te gotowce traktuję właśnie na takie okoliczności. Na to miejsce mogłeś/aś zjeść dwa batony (czysty cukier), zupkę chińską albo napchać się dmuchanym pieczywem ze sklepu, po którym jedyne co będziesz odczuwać to solidne wzdęcia
