Huel Mac & Cheeze v 1.0

Huel w stylu Mac & Cheese wersja wegańska

Nazwa:Huel Mac & Cheeze v 1.0

Waga: masa netto 714g

Kiedy zdecydowałem się na uruchomienie nowej kategorii produktów na blogu, miałem obawy czy zaczynać od Huela. Głównym powodem  były nieciekawe komentarze pod produktami ów marki. Czasem zaskakuje mnie jak ludzie o byle pierdołę potrafią zrobić burzę nieczystości. No ale ostatecznie jem Huela i postanowiłem coś o nim napisać. 

Publikuję produkty w nieco odwróconej kolejności, bo chyba od najsmaczniejszego (w mojej ocenie). 

Oczywiście pierwsza i najważniejsza informacja – w tym proszku nie ma prawdziwego sera, a mieszanka przypraw, która ma imitować smak serowy (i ogólnie dania w stylu Mac’n’Cheese). Zostaliście ostrzeżeni. 

W pudełku znajdują się mini makaroniki, które nieco zyskują na objętości po kontakcie z gorącą wodą. Natomiast żeby w pełni poczuć smak musisz koniecznie wstrząsnąć i obrócić opakowanie kilka razy i dopiero nakładać miarkę (w przeciwnym razie na górze będzie płytki smak, a na dole zbyt intensywny). Wadą tego rozwiązania jest „lekkość” składników. Jak wytrząśniesz opakowanie i od razu otworzysz to przywita cię obłok proszku i kichanie gwarantowane (a kuchnia zapaskudzona)

Jeśli lubicie serowe smaki, tak jak ja, to zainteresują Was na pewno dwie pozycje – powyższy Mac & Cheese i bardzo podobna opcja „spaghetti carbonarra” który już niebawem pojawi się na blogu. 

Składniki: makaron z pszenicy (53,6%) (semolina z pszenicy durum), białko grochu, przyprawa o smaku sera (4,9%), (krem na bazie oleju słonecznikowego (olej słonecznikowy, syrop glukozowy, skrobia modyfikowana), czosnek w proszku (zawiera siarczyny) (0,9%), ekstrakt drożdżowy, sól, cebula w proszku (zawiera siarczyny) (0,2%) naturalny aromat, przyprawy w proszku (gorczyca, kurkuma, papryka, pieprz czarny, oregano) olej lniany w proszku, napój kokosowy w proszku, suszone pomidory (2,9%) mieszanka mikroskładnikowa (chlorek potasu, węglan wapnia, cytrynian potasu, sole magnezowe kwasu ortofosforowego, skrobia kukurydziana, witamina C (w formie kwasu L-askorbinowego), witamina K2 (w formie menachjonu-7), luteina, likopen, witamina A (w formie octanu retinylu), niancyna (w formie niancynoamidu), witamina E (w formie octanu D-alfa-tokoferylu), kwas pantotenowy (w formie D-pantotenianu wapnia), witamina B12 (w formie cyjanokobalaminy), witamina D2 (ergokalcyferol), witamina D3 pochodzenia roślinnego (cholekalcyferol), zeaksatyna, jodek potasu, witamina B6, (w formie chlorowodorku pirydoksyny), witamina B2 (w formie ryboflawiny), witamina B1 (w formie monoazotu tiaminy), tlenek cynku, L-metylofolian wapnia, olej słonecznikowy w proszku, naturalne aromaty, aromaty (zawierają seler) aromaty dymu.

 

Wartość odżywcza produktu w 100 g:

  • Wartość energetyczna – 1662 kJ/ 396 kcal
  • Tłuszcz – 9 g (w tym: kwasy tłuszczowe nasycone – 3g, jednonienasycone – 2,4g, wielonienasycone – 4,0g)
  • Węglowodany – 51g (w tym cukry – 3,1g)
  • Błonnik – 4,4g
  • Białko – 25g
  • Sól – 1,2g

Producent: Huel GmBH

Krótkie wyjaśnienie na temat gotowych dań typu Huel yFood JustMeal i wiele innych - czytaj niżej zanim skomentujesz

Widząc bardzo dużo skrajnych opinii na temat „gotowych dań”, które wystarczy podgrzać, zalać wodą, lub po prostu odkręcić zakrętkę i jeść/pić, postanowiłem napisać pod każdym postem kilka słów wyjaśnienia.

Po pierwsze i najważniejsze, nikt nam nie płaci za publikowanie składu i osobistych komentarzy (pozytywnych czy negatywnych na temat produktu). Na blogu są reklamy i to właściwie jedyny sposób na utrzymanie tego bloga i dzielenie się ze światem informacjami o produktach. 

Po drugie, równie ważne, produkty skategoryzowane przeze mnie jako „gotowce”, należy traktować z rozwagą. Wiem, że skład tych produktów potrafi przytłaczać i znajduje się w nich sporo chemii lub do transportu wykorzystano całe mnóstwo plastiku. Niemniej sam jem te „gotowce” i traktuję je jako jedzenie awaryjne. Każdy z nas czasem nie ma czasu przygotować posiłku, jest w trasie lub ma „zabiegany dzień”. Te gotowce traktuję właśnie na takie okoliczności. Na to miejsce mogłeś/aś zjeść dwa batony (czysty cukier), zupkę chińską albo napchać się dmuchanym pieczywem ze sklepu, po którym jedyne co będziesz odczuwać to solidne wzdęcia 

Udostępnij post:
Przeglądaj inne posty